Wczoraj miałam gorszy dzień, ale to nie jest związane z rodziną. Tylko zrobiłam coś bardzo nietaktownego i zachowałam się jak ostatnia świnia. Trochę przez to popłakałam, bo zdałam sobie z tego sprawę jak było po wszystkim :( Niestety nie można cofnąć czasu.
Dzisiaj za to wyspałam się za wszystkie czasy. Moja host miała rozmowę na skype z jakąś dziewczyną, oczywiście w domu ponad 200 m2 musiała ją odbywać w kuchni żebym usłyszała. Niestety ja nie zostaje, a im życzę jak najlepiej! Może to ja jestem księżniczką i tu jest ten problem. Trochę się pokręciłam po mieście i kupiłam film na dzisiejszy wieczór. Jakoś plany mimo pięknego(ostatniego) weekendu się nie narodziły. Wszyscy, albo gdzieś pojechali, albo mają babysittingi. Nic jakoś sobie poradzę! ;)
Banan nie schodzi mi z ust :) Idę do sklepu po czekoladę :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz