18 lip 2014

47. This is the end.....eeeeeee NO It's a new beginning ;)

Hallo!
Ktoś to jeszcze w ogóle czyta?
Po liczniku wyświetleń wnioskuję, że tak ;)

Dobra mordeczki jako że kończy mi się kontrakt w poniedziałek i jadę nad POLSKIE morze na co najmniej dwa tygodnie. Wypadało by coś napisać :) Usprawiedliwić się i wyspowiadać!

Nawet nie wiem od czego zacząć :P

Przez ostatnie tygodnie przechodziłam swoistą depresję. Nie miałam siły, ani ochoty na nic. Zawsze byłam zmęczona i paliłam zdecydowanie za dużo. Może to ten mundial, może moje urodziny, a może tak bardzo tęskniłam za domem? Trudno to określić. Niestety odbijało się to na wszystkich, którzy mnie otaczają/li.
W wyniku tego nie zrobiłam ze swoim życiem kompletnie NIC.
Bywało śmiesznie, nie powiem że nie. Poszłam do pubu przed swoimi urodzinami i usłyszałam od angola: "Jesteś ładna, kuwa mac" hahaha, ale jego kumpel poszedł o krok dalej i mi się oświadczył :) Jako że ponoć jestem kobietą idealną i spełniam wszystkie warunki by zostać żoną: lubię piłkę nożną(nie mówię tu o mundialu raz na 4 lata), gram na xbox'ie, "jestem ładna" i mam cycki,  Tacy ludzie tylko w Essex ;)

Dzisiaj rano wstałam z łóżka i pierwszą moją myślą było : ŻYCIE JEST PIĘKNE! NIE MA CO SIĘ PRZEJMOWAĆ GŁUPOTAMI :) Jestem sama w flacie z widokiem na Tamizę od 2 dni. Myślę, że potrzebowałam chwili tylko dla siebie! Chyba ta wczorajsza burza coś mi w głowie poprzestawiała!  
Pół dnia czekałam na kuriera, żeby zabrał 6 miesięcy mojego życia spakowane w jedno kartonowe pudło.

Dobra mniejsza o to! Ważne, że czuję się dużo lepiej! A po weekendzie będę w domu i naładuję baterie.

Na pytanie co dalej?
Jest kilka opcji, nad każdą pracuje dość intensywnie :)
Zadecydowałam, że nadal zostanę au pair przez najbliższe 6 do 12 miesięcy. Dlaczego? Ponieważ nie wykorzystałam "swojego czasu" jak należy.

1. Zmienię pewną Niemkę u rodziny w moim ukochanym Walton on Thames. Rozmowę najprawdopodobniej będę miała w poniedziałek, albo wtorek. Jestem dobrej myśli i tym razem czuję, że to TO! Ale nie zapeszam :)

2. Uzupełnię moje konto na au pair world i znajdę sobie inną rodzinę w UK :)

3. UWAGA BO TA JEST DOBRA! Wyrobię paszport i pojadę jako au pair do Norwegii. Najlepiej do Bergen żeby móc do taty na piwo wpaść, bo w końcu jestem "córeczką tatusia" ;)

4. Myślałam też nad wyjazdem do USA, ale nie chce mi się bawić w te wszystkie formalności. No i musiałabym prawko zrobić co by trochę potrwało :/






3 majcie za mnie kciuki :)
Koniec przekazu na dziś! :D



29 cze 2014

46. Co nowego?

Długo mnie nie było...z wielu powodów. Sorry!
Już się tłumaczę...przechodzę ostatnio trudny okres.
Mianowicie 10.06 miałam urodziny! 24 z kolei i uświadomiłam sobie, że stoję i tupię w miejscu. Śmieszne prawda?
Skończyłam studia, które mnie nie interesują i wierzcie nie chce pracować, ani w szkole, ani w przedszkolu. Jednym zdaniem: Była to strata pieniędzy i czasu.
Miałam plan znaleźć sobie pracę...doskonale wiem, że dni życia au pair pozostało mi 21(taaa za trzy tygodnie będę nad Polskim morzem :) ) Moja host mum załatwiła sobie inną nianię tym razem taką na dłużej(z resztą za moją namową bo nie jest dobrze dla dzieci jak co chwila przewija się ktoś inny przez ich życie). Do dzisiaj przez własną głupotę nie zadzwoniłam do job center. Zawsze odkładam to na "jutro". Z resztą nie jara mnie praca i mieszkanie w Essex. Bardzo chcę wrócić do Surrey. Niestety po ostatniej wizycie w Londynie i zakupie laptopa(mój puścił iskry xD) oszczędności się rozeszły. Myślałam, że na tym etapie życia będę dokładnie wiedzieć co dalej. Szczerze? Nie mam pojęcia :/ Nic na chwilę obecną nie jest pewne. W ostateczności znajdę sobie nową rodzinę.

Byłam u znajomych(pamiętacie tych do których uciekałam z walizkami od Pani H?) w ostatni weekend bo moja kuzynka do nich przyjechała. Ich wizytę zostawię bez komentarza.

Wiem czym chcę się zająć jak "dorosnę" do normalnego życia. Muszę tylko zrobić kurs grafiki komputerowej i połączyć pasję z pieniędzmi :) O tym innym razem ;)

Dobra mam doła idę spać :(
Założyłam sobie instagram może tam będę aktywniejsza KLIK!

24 maj 2014

45. Ciocia dobra rada :)

Wczoraj miałyśmy 5 dzieci w domu. Mózg mam zryty, że masakra. Dzieciaki sąsiadki są....nawet nie wiem jak to ująć xD

Dzisiaj coś z innej beczki! ;)

Przyjeżdżając do UK( w przeciwieństwie do np. Norwegii) nie musisz załatwiać NIC! Tylko jeżeli pójdziesz po najniższej linii oporu nikt nawet nie zauważy twojej obecności w Anglii.
Z drugiej strony trzeba się "zabespieczyc" w razie rodzina by Ci np. nie płaciła, albo miałabyś gorączkę.

Co powinna zrobić host rodzina zaraz po twoim przyjeździe? (Moja w pierwsza zdecydowanie tego nie zrobiła)

  1. Zabrać Cię do sklepu, sieci komórkowej by zorganizować Ci angielski numer telefonu. Zawsze możecie wysyłać smsy z internetu do rodziny i znajomych.
    Ja mam kartę w T mobile, ładuję za 10 funtów i mam 400 smsów, 100 minut i 1 GB internetu ;) Wiele sieci komórkowych ma darmowe karty sim i możesz zamówić je on line!
  2. Założyć Ci konto w banku, powinnaś iść z hostką bo po pierwsze ktoś musi potwierdzić twój adres, po drugie mogą Ci zadawać 10000 pytań tak jak mi. Do teraz zastanawiam się czemu miał służyć ten wywiad, ale spoko.
    Znowu o mnie tak egocentrycznie z nutką kryptoreklamy. Polecam Barclays! Nie pobierają opłat, masz dostęp do bankowości on line, kartę i pin dostajesz w przeciągu tygodnia. Mają wpłatomaty więc w każdej chwili możesz sobie wpłacić kasę na konto.
    O i pochwalę się co przyszło wczoraj pocztą...wygląda jak kalkulator, ale to generator kodów do bankowości on line. Mega prosty w użyciu ;)


  3. Jak już dostaniesz pierwszy list z banku powinnaś zarejestrować się w najbliższej przychodni. Ja oczywiście tego nie zrobiłam mimo tego, że przechodzę tamtędy minimum 10 razy w tygodniu xD
  4. Jeżeli planujesz swoją przyszłość w UK lub chcesz sobie załatwić part time. Przyda Ci się NIN. To coś jak NIP i Pesel w jednym ;) Zbieram się w sobie żeby to ogarnąć ;)